Babia Góra Trails

W długi sierpniowy weekend postanowiliśmy wybrać się na testy tras w dwóch połączonych ośrodkach - PKL Mosorny Gron i Babia Góra TRAILS.

Jest to kompleks położony w miejscowości Zawoja - patrząc na mapę jest idealnie pomiędzy Zakopanem, a Bielsko-Biała.

Zawoja to miejscowość, która nie zaoferuje Ci wiele pod względem turystycznym. Jak to gdzieś słyszałem w internetach -  Zawoja nie jest Januszowo turystyczna. I to się sprawdziło, bo nawet w długi weekend nie czekaliśmy w kolejce na wyciąg, a po drodze na ścieżkach nie spotkaliśmy prawie nikogo.

Na początek weźmy na tapet wspomniany już wyciąg.

Nienajnowszy, ale za to… obsługa wiesza i zdejmuje Twój rower z wesołym ‚proszę’, a Ty możesz zająć miejsce spokojnie na kanapie z Twoimi ziomkami. Możecie jechać maksymalnie we czworo na jednej kanapie, a obsługa powiesi wasze rowery i dostarczy je sprawnie na górę. Ekstra! Sam wyciąg jedzie z zegarkiem w ręku 15 minut na górę. Czy to wolno, czy szybko - dajcie znać w komentarzu. My mieliśmy czas na podsumowania i relacje z tras.

Zaczęliśmy od niebieskiej trasy Sokolica na rozgrzewkę. 5 km zjazdu, fajna i przyjemna ścieżka, idealna na start. Nie jest to wygładzona trasa i typowy flow trail, są na trasie luźne kamienie i nawierzchnie. Trasa szybka i skoczna. Jednak znowu muszę się przyczepić do samych band. W mojej opinii są za niskie jak na taką trase, zważywszy ze jej kolor sugeruje, że może na niej zjechać początkujący. A puszczając heble i wchodząc w zakręt, nie czułem się bezpiecznie. Do poprawy.

Trasa długa, na której nie ma dużo miejsc do odpoczynku, bo ciągle się coś dzieje.

Z niebieskiej trasy zjeżdżamy na zielone trasy na końcowej wysokości góry. Zielone to chyba najprostsze traski, jakimi kiedykolwiek jechałem. Prawdziwa ścieżka rowerowa, pociągnięta w lesie, bez grama luźnej nawierzchni, dziur i hop. Ale i bez band. Dlatego jeśli jesteś już ogarniaczem, to omiń tą trasę. Bo jeśli już jeździsz, to będziesz chciał puścić hamulce. A na tej trasie zbyt duża prędkość nie jest wskazana. Brak band może Cię zdziwić i mimo ze to zielona trasa, nie dostosowując prędkości nie raz wylatywaliśmy z trasy.

Zostaw zielone trasy w spokoju dla naprawdę początkujących.

Z zielonej trasy czeka Cię podjazd pod wyciąg. Niby nie duży, ale 4km odległości razy X przejazdów robi w ciagu dnia swoje. Ja miałem dość po 4 zjazdach. Dodatkowo, nie mogę zrozumieć, jak to jest, że by dojechać do zielonej trasy z osobą, która zaczyna i jest w górach po raz pierwszy, muszę zjechać najpierw trasa niebieską, która nie jest tak łatwa dla początkującego. Czemu zielona trasa nie jest na początku ośrodka? Naprawdę nie wiem.

Czerwona trasa freeride to majstersztyk. Górny odcinek przypomina bielskiego twistera, pętle jedna za drugą robią świetną robotę. Jest to trasa bardzo stroma i mimo niskich band, trzeba mieć sporo odwagi, by pojechać tą trasę na pełnej prędkości.

Z twistera wjeżdżamy do lasu, który prowadzi nas przez sekcję kamienisto-korzenną. I dalej stromo. Tu możesz odbić na stumetrowy odcinek trasy niebieskiej northshore, z sekcją drewnianych mostków i świetnym wallridem. Krótki, zdecydowanie za krótki odcinek sztucznych przeszkód, aż chciałoby się, by ta trasa o takich parametrach była zdecydowanie dłuższa. Wracamy na czerwoną trasę, która w dół prowadzi przez polany i parę sekcji leśnych i ma w swojej ofercie świetnie przygotowane dropy. Przygotowane są perfekcyjnie, wymagają tylko Twojej odwagi i pokonania strachu przed nimi, a reszta wykona się sama. Stojąc obok stwierdzisz, że dropy są za wysokie, za długie. Ale pokonując je nawet nie będziesz wiedział, że skoczyłeś drogą, sa tak płynne.

Po prostu genialne!

Gap na czarnej jednak jest jednak za duży, jak na moje jaja ze stali i nie odważyłem się go skoczyć :)

Karnet na wyciąg całodzienny kosztuje 99zl. 10-przejazdowy kosztuje 109zl, a co najlepsze, możecie karnet 10-przejazdowy przekazywać sobie nawzajem. Świetne rozwiązanie. Możesz go nawet odsprzedać, jeśli zostanie Ci parę zjazdów. A jeśli nie, to zostawisz sobie i wykorzystasz te zjazdy do końca sezonu na innych wyciągach PKLu.

Bardzo przemyślane rozwiązanie.

W karczmie ceny bardzo przyjemne. Za czarną kawkę, czy to na dolnej stacji, czy w górnej karczmie zapłacisz 11zl. Obiad z super widokiem na góry to koszt 40-50zl bez napojów. Optymalnie.

Zdecydowanym plusem tego miejsca, poza przystępnymi cenami, jest to, że nie jest bardzo oblegany i czekania na wyciąg po prostu nie ma. Gdyby tylko poprawić te bandy na wyższe i bezpieczniejsze, ośrodek byłby topką w naszym kraju.